poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Pomóżmy Dżulii znaleźć kochający dom

https://www.facebook.com/FundacjaAgapeanimali/photos/a.293991597541/10157570952677542/?type=3&theater



Niestety dobrych wieści brak. Dżulia nadal bez domu, skazana na dalsze zamknięcie w jednym pokoju, które trwa już dwa lata 😞 Wyobrażacie sobie, tyle czasu w samotności? 

Na prawdę nie rozumiemy dlaczego tak jest 😥 

Szukamy dalej w trybie pilnym domu stałego lub tymczasowego, w którym Dżulia będzie jedynym kotem! Przypominamy, iż w obecnym nie może zostać, gdyż mocno nie dogaduje się z rezydentami. Koteczka wróciła z adopcji jak zwykła rzecz, zabawka, która się znudziła, teraz jest skazana na odosobnienie... Nie mamy takiego domu tymczasowego, gdzie byłaby jedynaczką. Nasze pękają w szwach 😞

Dżulia jest przekochaną koteczką, całym swoim serduszkiem kocha Człowieka.

Bardzo Was prosimy o udostępnienia oraz o komentarze pod postem- zwiększy to zasięg, może zobaczy ten post osoba, która ją pokocha? ❤️

Koteczka ma 4 lata i jest wykastrowana. Przebywa w DT w Poznaniu.
Więcej informacji o Dżulii:
http://agapeanimali.org/koty-do-adopcji-dzulia/

Telefon adopcyjny ‭600 227 344‬, jeżeli nie odbierzemy napiszcie smsa, na pewno oddzwonimy 🙂

niedziela, 25 grudnia 2016

Strata...

Podobno ludzie nie doceniają, co mają, dopóki tego nie utracą. Tak do końca nie potrafię się z tym zgodzić. 
W tym smutnym dla mnie roku straciłam ojca, który po długiej chorobie zmarł we wrześniu oraz kilka dni temu moją kotkę Tosię, która obdarzała mnie i moją rodzinę swoim zaufaniem przez ostatnie trzy lata. To bardzo ciężki czas dla mnie.
Jako, że blog o zwierzętach, pozwolę sobie nawiązać do mojej Tosinki. Jakiś czas temu chwaliłam się Wam w jakich okolicznościach do mnie trafiła. Przypomnę, że została przeze mnie i moją rodzinę adoptowana jako dorosła kotka. Bardzo nieufna do ludzi. W pierwszych miesiącach u nas trzymała dystans do nas i do naszych zwierzaków. Nie była to kotka typowo "kolanowa", zdarzało jej się to rzadko, ale jak już podchodziła do nas, to czuło się ogromną miłość. Obdarzyła nas zaufaniem, choć pewnie nie przyszło jej to łatwo. Nie była podobna do naszych pozostałych kotów, chadzała swoimi drogami, często przynosząc nam swoje upolowane zdobycze. W domu szukała miejsc zacisznych, namiętnie w łazience ściągała ręczniki i układała się na nich. W oknach musieliśmy pozakładać kratki zabezpieczające, ponieważ próbowała nam wychodzić przez uchylnie otwarte okna, co groziło jej kalectwem. Mimo prób uchronienia jej przed niebezpieczeństwami, nie udało nam się jej uchronić przed śmiercią pod kołami. Wyrzucam sobie dziś, że ją wypuszczaliśmy na dwór... Od kilku dni pozostałe koty mają szlaban na wyjście. Nie wiem, czy to słuszne, co robię. Z jednej strony wiem, że dzięki temu nie skończą, jak nasza Tosia, z drugiej zaś widzę, jak się męczą, jak bardzo wolność jest im potrzebna. Nie wiem co dalej. Indywidualność Tosi jest bezdyskusyjna. Nie ma możliwości zastąpić ją żadnym kotem. Tosia to Tosia i koniec. Dała nam tyle szczęścia, uśmiechu, dała nam też łzy, które wciąż płyną. Na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Podjęliśmy dość szybko decyzję o zabraniu kolejnego kotka ze schroniska. Dla Tosi ten rok zakończył się tragicznie, może jednak dla innego kota ten rok będzie szczęśliwy, bo trafi do kochającego domu. 
Mam wątpliwości co dalej, co dla nich ważniejsze, życie w czterech ścianach, czy możliwość wychodzenia z niego, kiedy pragną. Pomóżcie, bo nie wiem, co robić. Zresztą nie mam pojęcia, czy w ogóle poradzę sobie z własnym lękiem. Czy każde ich wyjście będzie mi się już z tragedią kojarzyło?
We wtorek jedziemy do schroniska. Może czeka tam na  nas, chciałoby się napisać "Tosia", ale to już niestety nie jest możliwe...


czwartek, 4 lutego 2016

Fundacja Dr Lucy - Schronisko w Gaju k/Śremu


Schronisko zawsze kojarzy nam się z czymś smutnym i tak jest. Znajdziemy w każdym schronisku zwierzęta pokarane przez los, los który najczęściej zwie się "człowiek". Jest jednak schronisko, gdzie w ogromie smutku znajdziemy zadbane zwierzęta oraz ludzi całkowicie oddanych sprawie. To Schronisko w Gaju, Fundacji Dr Lucy. Dotychczas udało mi się kilka razy odwiedzić Gaj, psy i koty zadbane, gabinet weterynaryjny na wysokim poziomie, lekarz weterynarii Pani Agnieszka Wagner, którą miałam przyjemność poznać, ma serce na dłoni. Za każdym razem widziałam Wolontariuszy wyprowadzających psy na spacer. Opiekunowie zwierząt z pełnym poświęceniem walczący o ich przetrwanie i znalezienie domu. Kojce czyściutkie, budy ocieplone. Widać, że schronisko dobrze zarządzane. 
Chciałabym prosić Państwa o przekazanie 1% swojego podatku na Schronisku w Gaju - Fundacja Dr Lucy. Możecie być pewni, że pieniądze, które ofiarujecie będą dobrze wydane.

KRS: 0000289538



Dziękuję, Kasia Głowacka


sobota, 3 października 2015

Pomóżmy lisom.

W taki oto sposób zabija się lisy:

Jeśli chcielibyście pomóc zapraszam na stronę: http://www.otwarteklatki.pl/wplac-dotacje/#.Vg-rsfntlBc

Stowarzyszenie Otwarte Klatki prowadzi zbiórkę pieniędzy dla Włóczykija, lisa, któremu udało się uciec przed śmiercią w momencie, kiedy inne lisy na fermie były zabijane.
Historię Włóczykija możecie obejrzeć na stronie: 
http://www.otwarteklatki.pl/wloczykij-lis-ktory-uciekl-smierci/#.Vg-sdvntlBc 

Lis Włóczykij








środa, 16 września 2015

Ratujemy koty z Półwiejskiej - Poznań

Zapraszam do odwiedzenia strony na facebooku - Ratujemy Koty Z Półwiejskiej
Może znajdzie się ktoś z miejscem w domu na nowego członka rodziny? A może choć na dom tymczasowy? Koty dają tak wiele radości!

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć oraz ogłoszenia ze strony.




Mambunia chce do domu!!! Stałego domu!!! A tu nic się nie dzieje! Ona ciągle siedzi w klatce... Nie ma domu tymczasowego nawet! Emotikon frown
Ludzie drodzy, nic, tylko kochać taką mordulę! Emotikon heart



Nie chcemy spędzić życia ciągle czekając... Chcemy się wtulić i być bezpieczne przy Własnym Człowieku...



środa, 26 sierpnia 2015

Uwięziony kot

Wczorajszy wieczór, wpadłam na fejsa na momencik, zostałam kilka godzin. Otóż na stronie Zaginione/Znalezione zwierzęta - Poznań, Pani Hanna Michalska zamieściła post:

"UWAGA UWAGA !!!
Potrzebna pomoc!!!
Od 2 dni na drzewie jest kot, nikt nie chce pomóc go zdjąć!!!
Zielatkowo, XXXXX, gmina Suchy Las!!
Może ktoś może pomoc? Zna jakiegoś alpinistę, czy coś?
POMOCY !!
Udostępniajcie i pomyślcie jak można pomóc go zdjąć?"

Okazało się, że kotu nikt nie chce pomóc, a jego właściciele koczują pod drzewem. Próbowali ściągać go związując dwie drabiny, próbowali wypożyczyć żurawia, prosili straż pożarną i nikt, ale to nikt nie chciał pomóc. Straż pożarna zasłaniała się przepisami, że niby nie wolno, że niby komendant zabronił, etc. Ponieważ znalazło się kilka osób, które zaczęły wydzwaniać to do straży pożarnej, to na policję, to do straży miejskiej, w końcu straż pożarna podjechała, ale tylko po to, by stwierdzić, że nie mają odpowiedniej drabiny.

Gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli, ludzi o wielkich sercach kot zapewne siedziałby do tej pory. Panowie Michał Leśniewski oraz Wojtek Paprocki ściągnęli go, wspinając się po niego na drzewo :), a nisko koteczek nie siedział. Zrobili to zaraz, jak się tylko dowiedzieli, w godzinach nocnych, przy okazji spotykając się z Paniami Policjantkami, bo ktoś zadzwonił po policję , sądząc zapewne, że to włamanie :). W akcji brała udział również Pani Karina Dolska oraz wiele ludzi, którzy poprzez internet próbowali szukać rozwiązania. Dla nich również wielkie podziękowanie.

Kotek ma się dobrze :). Na drzewo zapewne długo nie wejdzie, już wie, że na straż pożarną liczyć nie może.

Dodam tylko, że nie tak dawno miałam problem z szerszeniami i nasza Ochotnicza Straż Pożarna z Czempinia zareagowała natychmiast. To tak ku pokrzepieniu serc :). 

Mam nadzieję, że nikt z wymienionych nie będzie miał mi za złe za wymienienie kilku osób z nazwiska :)










środa, 19 sierpnia 2015

szacunek ...

"Gdy człowiek nauczy się szanować nawet najmniejsze stworzenie, wtedy nikt nie będzie musiał uczyć go, jak kochać drugiego człowieka. Współczucie dla zwierząt jest ciasno powiązane z dobrem ludzkiego charakteru i śmiało można powiedzieć, że ten który jest okrutny w stosunku do zwierząt nie może być dobrym człowiekiem." Albert Schweitzer